Można teraz pisać, że dzięki inscenizacji Warlikowskiego tragedia antyczna znów nabrała życia i mocy. Można zastanawiać się, czy Bachantki są komentarzem do naszej dzisiejszej sytuacji duchowej? Czy mają być ostrzeżeniem przed zbyt łatwym uleganiem uczuciom fanatycznym? Czy są skargą na zepsucie państwa, jak to było w czasach, kiedy Eurypides pisał swój wspaniały tekst? Nie to jest jednak najważniejsze w przedstawieniu Krzysztofa Warlikowskiego. Jego Bachantki porażają przede wszystkim odwagą dotykania najbardziej mrocznych tajemnic egzystencji, odwagą i klarownością w dociekaniu istoty bóstwa i konieczności, jaką narzuca los i przeznaczenie.
To przedstawienie jest kolejnym krokiem poszerzającym granice teatru. Używany jako narzędzie poznania, w zgodzie z nakazami nałożonymi przez sacrum, teatr odzyskuje możliwość tworzenia głębokiego dyskursu intelektualnego, wspieranego najgłębszymi emocjami. Litość i trwoga prowadzą do katharsis. Teatr i inscenizacja do poznania.
Piotr Gruszczyński, TYGODNIK POWSZECHNY
Osoby
0004
Obiekty
0046
Spektakle
0006